środa, 24 kwietnia 2013

Spotkania z rękodziełem - ŚWIAT

Szukając inspiracji i optymistycznych pomysłów trafiałam na zdjęcia, które chciałabym zachować w pamięci.
Jak kartki z podróży pojawiać się tu będą kolejne ujęcia "Spotkań z rękodziełem".
Chętnie przyjmę pod skrzydła więcej zdjęć ...

 w amerykańskim metrze

gdzieś w Afryce

w Peru rękodzieło to męska sprawa...

Holandia 1937

sprzedawca w Indiach



poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Spotkanie Koła Gospodyń - Kwiecień

Trzeci piątek miesiąca  tym razem przypadł 19 kwietnia.
Skład spotkania z rękodziełem był inny niż pierwszego - znów było ciekawie.
Już znane Gospodynie zaprezentowały swoje kolejne talenty.
Kolczyki Uli stworzone w trudnej technice sutasz wywołały prawdziwe poruszenie.
Przestrzenna torba Joasi, stworzona na warsztatach filcowania, także zrobiła duże wrażenie.
Do naszego grona, tym razem, dołączyły malarka, specjalistka od haftu krzyżykowego,
fanka ozdób szytych z filcu i autorka dekoracji w efektownej technice scrapbookingu.
Rękodzieło nie jedno ma imię.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Polska - Lubię to! FELIETON

Daleka jestem dziś od patriotycznych poglądów.
Już nie angażują mnie spory o historię, nie emocjonuję się obchodami świąt narodowych.
Podróżując nie czuję się ani lepsza, ani gorsza z powodu swej narodowości.
Prawie nie patrzę na życie z perspektywy dziejowych doświadczeń, obciążeń przeszłości.
Prawie...

czwartek, 11 kwietnia 2013

Spotkanie Koła Gospodyń - Marzec

Internet daje odpowiedzi na każde pytanie, ale nie potrafi się uśmiechnąć udzielając ich.
Po 7 latach pracy w towarzystwie komputera, zrozumiałam, że potrzebuję wokół siebie żywych ludzi. Powstał pomysł zorganizowania prawdziwych spotkań dla kreatywnych kobiet, na których można będzie wymienić się sprawdzonymi przepisami, podzielić umiejętnościami. Na początek potrzebna była dobra nazwa - prosta i wszystko mówiąca. Górnolotne, onieśmielające kobiece fora biznesu, zjazdy przedsiębiorczych, konferencje - odpadały. Wybór padł na podpatrzone w internecie Koło Gospodyń Miejskich, które uwiodło mnie oczywistością skojarzeń i ogromnymi możliwościami. Jeszcze energetyczne logo na start i projekt ruszył.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Moda na bloga FELIETON

     Gdy 3 miesiące temu zaczynałam przygodę z blogiem, myślałam o eksperymencie na miesiąc lub dwa. Chciałam doświadczalnie zrozumieć potrzebę pisania w internecie o sobie, swoich pasjach i poglądach. Wcześniej traktowałam komputer jako narzędzie do zarabiania i blogowanie z mojej perspektywy nie miało sensu. Ale nadmiar wolnego czasu i potrzeba znalezienia nowego zajęcia, zmobilizowały mnie i dołączyłam do rzeszy blogerów.
      Zawsze chętnie pisałam - dotąd teksty najczęściej trafiały do szuflady. Lubiłam zapisywać zarówno moje socjologiczne obserwacje, jak i wiedźmowe prognozy, by po latach z satysfakcją stwierdzać, że się  w większości sprawdziły. Pisanie bloga zrobiło się ostatnio trendy - a ja nie wiedziałam o co z tym pisaniem chodzi. A lubię wiedzieć!
Powstał więc w grudniu projekt "Kobieta Renesansu". Na początku miał to być tylko blog, ale ponieważ nie istniejesz, jeśli nie ma cię na Facebook'u, dołączyłam też  funpage. Miało być o wszystkim za co chwyta się kobieta współczesna - no może poza polityką . Dziś poprzeczka dla kobiet stoi bardzo wysoko. Oczekuje się od nas (i my same oczekujemy od siebie) mnóstwa umiejętności i ogromnej sprawności technicznej, intelektualnej, manualnej, fizycznej, organizacyjnej... Stąd pomysł sięgnięcia po wzorzec renesansowego omnibusa, który w adresie bloga psotnie stał się renesansem - odrodzeniem - kobiety...
     Uczyłam się internetowego pisania na blogach rękodzielniczych, ale potem miłość do słowa wygrała z pierwotnym pomysłem. Następnie przyszło zachłyśnięcie serwisami zdjęciowymi, z mnóstwem inspiracji, z zachwycającymi realizacjami. Dzięki nim narodził się drugi projekt - Koło Gospodyń Miejskich. Idea spotkań z rękodziełem w rzeczywistym świecie. Okazało się, że pomysł przykuł uwagę wielu Pań i ma szansę zafunkcjonowania na stałe. Już w środę opublikuję relację z inauguracyjnego spotkania w Wesołej. Do tego pomysłu także powstał funpage na FB z mnóstwem inspiracji.
     Tak więc 2 miesięczny eksperyment wciągnął mnie i wszedł z rozmachem w moje życie. Codzienne pisanie, publikowanie, stało się potrzebą. Zamiast przeprowadzić na chłodno doświadczenie - wpadłam z kretesem. Zawsze i wszędzie poszukuję zdjęć i tematów, i zajęłam się pisaniem o życiu zamiast samym życiem. Bo internet jest wymagający. Żąda nieustannej uwagi i ciągłego zaangażowania. Informacja w sieci, a szczególnie na FB żyje max 3 godziny - potem ciasteczkowy potwór znów jest głodny i oczekuje kolejnych newsów, wydarzeń lub choćby lajków. Zabieganie o bycie w centrum uwagi jest czasochłonne, ale daje miłe złudzenie przydatności, chwilowej popularności - no przecież to do Ciebie mówią : "Lubię to!"
      Potem powstał też wakacyjny blog nadmorski przy stronie www.domSatori.eu i ... zaczęłam rozważanie stworzenia nowego bloga dla społeczności skupionej wokół Koła Gospodyń Miejskich ...
Szczęśliwie interwencja rodziny pomogła mi dostrzec moje nowe absorbujące uzależnienie: od wymyślania blogów. Bo taki blog jest jak nowa firma, tylko nie wymaga finansowych nakładów.Wymyślasz pomysł, tworzysz nazwę i logo, budujesz ofertę i zaczynasz sprzedaż treści ... Czas kreowania pomysłu jest dla mnie najpiękniejszy... Mogłabym wymyślać blogi na zamówienie :)

Ale na chwilę obecną - decyzja zapadła - żadnych nowych blogów, ani stron!
Kobieta Renesansu wstępuje, do Koła Gospodyń Miejskich i od dziś zaprasza no nowej formuły bloga.

moje nowe alter ego ;)


środa, 3 kwietnia 2013

Kołnierzyki jako naszyjniki

Kołnierzyki - w wersji maxi były kiedyś etolami.
Potem była moda na dopinane futerkowe.
A od kilku sezonów stały się samodzielną garderobą.
Zaczęło się od bogatych biżuteryjnych naszyjników kołnierzyków.


Ale nie jest to galanteria codziennego użytku - zazwyczaj zbyt ciężka, by mogła być komfortowa.
Rękodzielniczki wpadły na ciekawe pomysły - z serii nic nie może się marnować.



tak męskie koszule dostały nową szansę ;)
Mnie zachwycały zawsze koronkowe tradycyjne kołnierzyki .



Ostatnio zaś odkryłam na targach rękodzieła markę CollarMe z jej skórzanymi realizacjami.


Konkurencja jest jedna, ale style całkowicie dowolne.