poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Moda na bloga FELIETON

     Gdy 3 miesiące temu zaczynałam przygodę z blogiem, myślałam o eksperymencie na miesiąc lub dwa. Chciałam doświadczalnie zrozumieć potrzebę pisania w internecie o sobie, swoich pasjach i poglądach. Wcześniej traktowałam komputer jako narzędzie do zarabiania i blogowanie z mojej perspektywy nie miało sensu. Ale nadmiar wolnego czasu i potrzeba znalezienia nowego zajęcia, zmobilizowały mnie i dołączyłam do rzeszy blogerów.
      Zawsze chętnie pisałam - dotąd teksty najczęściej trafiały do szuflady. Lubiłam zapisywać zarówno moje socjologiczne obserwacje, jak i wiedźmowe prognozy, by po latach z satysfakcją stwierdzać, że się  w większości sprawdziły. Pisanie bloga zrobiło się ostatnio trendy - a ja nie wiedziałam o co z tym pisaniem chodzi. A lubię wiedzieć!
Powstał więc w grudniu projekt "Kobieta Renesansu". Na początku miał to być tylko blog, ale ponieważ nie istniejesz, jeśli nie ma cię na Facebook'u, dołączyłam też  funpage. Miało być o wszystkim za co chwyta się kobieta współczesna - no może poza polityką . Dziś poprzeczka dla kobiet stoi bardzo wysoko. Oczekuje się od nas (i my same oczekujemy od siebie) mnóstwa umiejętności i ogromnej sprawności technicznej, intelektualnej, manualnej, fizycznej, organizacyjnej... Stąd pomysł sięgnięcia po wzorzec renesansowego omnibusa, który w adresie bloga psotnie stał się renesansem - odrodzeniem - kobiety...
     Uczyłam się internetowego pisania na blogach rękodzielniczych, ale potem miłość do słowa wygrała z pierwotnym pomysłem. Następnie przyszło zachłyśnięcie serwisami zdjęciowymi, z mnóstwem inspiracji, z zachwycającymi realizacjami. Dzięki nim narodził się drugi projekt - Koło Gospodyń Miejskich. Idea spotkań z rękodziełem w rzeczywistym świecie. Okazało się, że pomysł przykuł uwagę wielu Pań i ma szansę zafunkcjonowania na stałe. Już w środę opublikuję relację z inauguracyjnego spotkania w Wesołej. Do tego pomysłu także powstał funpage na FB z mnóstwem inspiracji.
     Tak więc 2 miesięczny eksperyment wciągnął mnie i wszedł z rozmachem w moje życie. Codzienne pisanie, publikowanie, stało się potrzebą. Zamiast przeprowadzić na chłodno doświadczenie - wpadłam z kretesem. Zawsze i wszędzie poszukuję zdjęć i tematów, i zajęłam się pisaniem o życiu zamiast samym życiem. Bo internet jest wymagający. Żąda nieustannej uwagi i ciągłego zaangażowania. Informacja w sieci, a szczególnie na FB żyje max 3 godziny - potem ciasteczkowy potwór znów jest głodny i oczekuje kolejnych newsów, wydarzeń lub choćby lajków. Zabieganie o bycie w centrum uwagi jest czasochłonne, ale daje miłe złudzenie przydatności, chwilowej popularności - no przecież to do Ciebie mówią : "Lubię to!"
      Potem powstał też wakacyjny blog nadmorski przy stronie www.domSatori.eu i ... zaczęłam rozważanie stworzenia nowego bloga dla społeczności skupionej wokół Koła Gospodyń Miejskich ...
Szczęśliwie interwencja rodziny pomogła mi dostrzec moje nowe absorbujące uzależnienie: od wymyślania blogów. Bo taki blog jest jak nowa firma, tylko nie wymaga finansowych nakładów.Wymyślasz pomysł, tworzysz nazwę i logo, budujesz ofertę i zaczynasz sprzedaż treści ... Czas kreowania pomysłu jest dla mnie najpiękniejszy... Mogłabym wymyślać blogi na zamówienie :)

Ale na chwilę obecną - decyzja zapadła - żadnych nowych blogów, ani stron!
Kobieta Renesansu wstępuje, do Koła Gospodyń Miejskich i od dziś zaprasza no nowej formuły bloga.

moje nowe alter ego ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz