Lubię ich drobną doskonałą formę,
ten zamknięty w tak małej przestrzeni projekt.
Lubię guziki oglądać, segregować, zbierać, posiadać...
Część kolekcji pamięta moje dzieciństwo :)
Dla mnie - guziki były pierwszymi klockami.
Budowałam z nich drogi i ogrody dla zabawek, układałam kolaże.
Czasem dla pokazania jakiegoś guzika - szyłam ubranie.
Czasem zjeździłam pół miasta - by dobrać ciekawe guziki, do gotowej bluzki.
Mam nawet urządzenie do obciągania guzików materiałem,
gdyby zabrakło odpowiedniego koloru w moim guzikowym archiwum...
I nigdy nie wyrzucam guzików!
ubrania owszem lądują w kontenerach - guziki absolutnie nie.
Są dla mnie cenne jak biżuteria, a przecież nikt nie wyrzuca broszki z bluzką :)
I zawsze podniosę guzik, zagubiony, samotnie leżący na chodniku,
wbrew przesądom, że grozi to kłótnią :)
Guzik często pojawia się w naszym codziennym języku:
- łapiemy się za niego na widok kominiarza - tak na szczęście
- gdy zakończyliśmy projekt - mamy wszystko dopięte na ostatni guzik
- nie chciane pytania zbywamy: "guzik cię to obchodzi"
- mając nic - mamy guzik z pętelką
- a w sytuacji kryzysowej wciskamy guzik alarmowy
Ale do guzików da się też podejść bardziej praktyczne.
Oto kilka ciekawych projektów na alternatywne wykorzystanie guzika, wynalezionych na stylowych:
inspirujące drzewo pozytywnej, guzikowej energii
- widziałem w wielu wersjach - ta powyżej, jest moją ulubioną
oryginalna biżuteria ? - kilka guzików i dobry pomysł wystarczy!
lubię też pomysł na... buty
ale "Dziewczyna z perłą" to już wyższa liga
Życzę miłej zabawy w weekend
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz