czwartek, 7 lutego 2013

Nadwaga - Lubię to! ... ? FELIETON

"Och zmieniłaś wizerunek" - mówią oględnie dobrze wychowane koleżanki.
"Nawet się nie zestarzałaś, żadnych zmarszczek - to pewnie sukces dodatkowych kilogramów" - cedzą te bardziej cięte.
Panowie wołają coraz częściej: "Ale się poprawiłaś - wreszcie jest się do czego przytulić..."
     Nie mogę już dłużej nie dostrzegać, że moja waga, nie zważając na koniunkturę gospodarczą, ma stałą tendencję wzrostową. Jakbym tego nie tłumaczyła - faktów nie zmienię. Polubiłam, więc nową rzeczywistość i chętnie zaskakuję rozmówców wskazywaniem zalet rozmiaru XL. Bezwstydnie obwieszczam że:
- mogę bez wyrzutów sumienia kupować nowe (czytaj większe) ubrania
- wygodniej mi na twardych kszesłach i jak upadnę to mam lepszą amortyzację...
- jestem przygotowana na ciężkie czasy, jak niedźwiedź na zimę...
Można tak długo wyliczać ... choć z czasem argumenty będą coraz bardziej absurdalne.
Bo mimo świetnie zaplanowanej obrony; Mimo: że duże jest piękne, że kochanego ciała nigdy nie za wiele, że rubensowskie kształty są ideałem piękna (co prawda w baroku ;), to jest kilka ale...
- bo jak tu dłużej nie zauważać, że ukochane kozaczki, nie chcą się zapiąć na nagle zbyt szerokiej łydce
- bo co zrobić z, od lat dobieranymi, bronsoletkami czy zegarkiem, którym ostatnio zbyt ciasno na ręce
- jak dłużej ignorować coraz krótszy cenrymetr, czy zwężające się lustro?
- i podnieść się trochę trudniej i pochylić się jakoś niewygodnie...
     I może to rzeczywiście przyczyna (czytaj wina): leków, choroby lub wieku; Może zaznanego kiedyś głodu; Może tęsknoty za niedostępną w dzieciństwie obfitością; Może protest przeciwko marnowaniu w domu żywności;
Albo jednak powodem jest brak ruchu, "zajadanie" stresu, bezmyślne przeżuwanie, brak silnej woli, determinacji, konsekwencji... świadomości zagrożenia.

Cóż - chyba czasem przydałby się, ktoś gorzej wychowany, kto powiedziałby: "Ale ostatnio przytyłaś! - czy wiesz, że to może być dla Ciebie niebezpieczne?"
I może to nie będzie jego sprawa, może nie powinno się wciskać nosa w nie swoje życie, ale trudno milczeć, GDY MA SIĘ RACJĘ.


to planowana na dziś porcja kalorii do zniszczenia ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz