czwartek, 10 stycznia 2013

Spinacz mentalny - FELIETON

Dziś mój 10-ty dzień bloga. Zrobiłam pierwsze podsumowania.
Jeszcze niedawno myślałam, że ludzie funkcjonują głównie w świecie fizycznym.
Byłam przekonana, iż wirtualna rzeczywistość jest opanowana przez młodzież i nieliczną grupę fanów, którzy tworzą większość ruchu w sieci.
     Dlaczego tak myślałam? Wynikało to z mojego doświadczenia. Większość znajomych nawet nie ma konta na facebook'u ! (potraficie uwierzyć?). A komputera używa głównie do czytania wiadomości lub grania w ... kulki. Kto by tam czytał jakieś blogi (no może czasem kulinarne), albo cokolwiek w sieci tworzył - toż to zwykła strata czasu!
     Skąd więc moja zmiana poglądów? Skąd więc pomysł na bloga?
Wszystkiemu winny jest nadmiar wolnego czasu!
Praca, która dotąd wypełniała moją codzienność, stała się mniej czasochłonna i jednocześnie mniej dochodowa :(
Co znaczyło, że nadszedł czas na Nowe. Każdy przełom wymaga podejmowania ryzyka i szukania alternatywnych rozwiązań. Dlatego zamiast pytać po co? dla kogo? co mi to da? wybrałam zaplanuję i zrealizuję. Poza tym, mówią, że charakter zmienia się człowiekowi co 7 lat - a moje obecne lata dzielą się właśnie przez 7 ;)
     Gdy odkryłam, iż w sieci poza wikipedią, allegro i bankiem jest mnóstwo innych nęcących stron - utknęłam. Najpierw chłonęłam rozmaitość, stworzyłam własne portfolio zaineresowań i inspiracji, poznawałam możliwości i narzędzia.
Potem rozbudowałam kontakty sieciowe, i zaczęłam planować co mogę stworzyć i co chcę powiedzieć w internecie. Blog wydał mi się najlepszym rozwiązaniem, bo może łączyć wszystkie pasje i pomysły w jednym miejscu.
    Już dziś wiem, że część planów nie zostanie zrealizowana, ale żegnam je bez żalu. Ostatni miesiąc edukacji otworzył przede mną tyle nowych opcji, że część starych stała się już mniej atrakcyjna.
Blog zaś stał się takim spinaczem łączącym: świat realny z internetowym, intelektualny z materialnym, marzenia z planami...

spinacz mentalny z designsekcjapl
Masz pytania napisz: blog.kobietarenesansu@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz